Spis treści
Odkrycie retort w lesie
Retorty w Nadleśnictwie Włoszakowice to prawdziwy skarb historii. Zostały odnalezione przypadkiem, teraz wykorzystuje się je do pokazów dla mieszkańców i turystów.
– „To są tak zwane retorty, które tutaj odkryliśmy w 2010 roku. Wiedzieliśmy, że takie rzeczy są gdzieś zakopane, ale dopiero w 2010 roku udało się je odnaleźć i później odbudować. Od tamtego czasu w jednym z tych pieców regularnie wypalamy węgiel drzewny” – mówi Karol Marcinkowski z Nadleśnictwa Włoszakowice.
Retorty to murowane piece, częściowo zagłębione w ziemi. W regionie zachodniej Polski są unikatem – jak podkreślają leśnicy, podobnych konstrukcji próżno szukać na zachód od Wisły.
Jak wypala się węgiel drzewny
Proces wypalania jest długi i wymaga precyzji. Do jednej retorty trafia nawet 10–12 metrów przestrzennych drewna.
– „Układamy drewno jak najciaśniej w środku. Podkładamy ogień, a po pewnym czasie odcinamy dopływ powietrza. Całość wypala się w warunkach beztlenowych przez dwa, trzy tygodnie” – tłumaczy Marcinkowski.
Nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. – „Pierwszy wypał w 2011 roku zakończył się katastrofą. Z całego drewna została nam tylko taczka popiołu. Człowiek uczy się na błędach. Dziś z jednego wypału uzyskujemy 450–500 kilogramów węgla” – dodaje z uśmiechem.
Sam proces rozpoczyna się od rozpalania przy pomocy tzw. łuczywa, czyli żywicznych kawałków drewna sosnowego. – „Starsze osoby wiedzą, co to jest łuczywo, młodszym polecam zajrzeć do internetu” – żartuje rzecznik nadleśnictwa.
Węgiel dawniej i dziś – od kowali po grille
Choć dziś węgiel drzewny kojarzy się przede wszystkim z grillowaniem, w przeszłości jego zastosowanie było znacznie szersze.
– „Teraz znamy węgiel z grilla – narodowego sportu Polaków. Kiedyś jednak był używany w hutnictwie, w kowalstwie, w medycynie, jako protoplasta węgla aktywowanego, a także do produkcji prochu strzelniczego” – wyjaśnia Marcinkowski.
W czasach II wojny światowej piece wykorzystywali także Niemcy. – „Znamy zapiski poniemieckie, że korzystali z retort. Wytwarzany tu gaz drzewny był używany do napędu samochodów” – dodaje leśnik.

Las, jelonek rogacz i grzyby – atrakcje Nadleśnictwa Włoszakowice
Retorty to niejedyny powód, by odwiedzić lasy w okolicach Włoszakowic. To także królestwo jelonka rogacza – jednego z największych chrząszczy w Polsce.
– „Mamy jedną z najliczniejszych populacji tego owada w kraju. W okresie czerwca i lipca las dosłownie huczy od ich obecności” – zaznacza Marcinkowski.
Lasy włoszakowickie to także raj dla grzybiarzy. – „To jedno z najlepszych miejsc w regionie. Najczęściej zbieramy borowiki i tzw. czarne łebki. Każdy ma swoje ulubione ścieżki, ale grzybów tu nie brakuje” – podkreśla.
Co roku Nadleśnictwo organizuje też wydarzenia rodzinne, podczas których prezentowane są retorty. Oprócz pokazów wypału węgla na uczestników czekają animacje dla dzieci, warsztaty i gry terenowe. – „Chodzi o to, by ludzi wyciągnąć z domu, pozwolić im obcować z naturą i wspólnie spędzać czas” – dodaje Marcinkowski.
Historia retort z Nadleśnictwa Włoszakowice to niezwykłe połączenie tradycji smolarstwa, lokalnej historii i edukacji przyrodniczej. Dzięki pracy leśników piece z XIX wieku zyskały nowe życie, a odwiedzający mogą na własne oczy zobaczyć, jak wyglądał proces wypalania węgla drzewnego – od rozpalania łuczywem po dym unoszący się nad lasem.