Dla tych, których już nie ma
Na kilka dni przez 1 listopada na Targowisku Holenderska w Lesznie wielkiego ruchu i kolejek przy stoiskach oferujących znicze czy kompozycje na grób jeszcze nie widać.
- Oglądam do wazonu taki bukiecik - mówiła Radiu Eska jedna z klientek na targowisku przy ul. Estkowskiego. - Niżej sto złotych, ponad 100... Ja wiem, czy to jest dużo? To kosztuje też pracy, to się tak mówi. Mi się wydaje, że ceny to samo, co rok temu.
Właściciel stoiska z wiązankami obserwuje, że klienci kupują bez pośpiechu. - Klienci kupują ze spokojem, do przodu. Tu największy ruch jest zawsze w soboty, a tak to przeciętny. Cały czas sztuczne, bo jak ktoś już ma wydać pieniądze to woli, żeby to postało dłużej.
Wybór zniczy jest duży. Od popularnych od lat z wymiennym wkładem, przez ledowe, a na tradycyjnych z odkrytym płomieniem kończąc. Podstawowym kryterium oprócz ceny jest też wielkość.
- Większość, powiedziałbym, że wybiera średnie. Każdy ma upodobane. Niektóre są tradycyjne, takie nawet zalewane. Przychodzą na przykład starsze osoby, które zawsze pamiętają je z dzieciństwa i takie kupują - mówi sprzedawca na stoisku ze zniczami.
I choć do Wszystkich Świętych jeszcze kilka dni, niektórzy listopadowe zakupy mają już za sobą.
- Już i kwiaty kupione i znicze kupione, wszystko jest przyszykowane - powiedziała nam jedna z klientek targowiska.
Największe zainteresowanie zakupami zniczy, kwiatów i wiązanek z pewnością będzie tuż przed 1 listopada. Gorzej może być z wyborem dostępnych produktów.
Polecany artykuł: