🔹 40-letni mieszkaniec Leszna znalazł na ulicy przenośną konsolę do gier wartą ponad 1600 zł.
🔹 Zamiast oddać ją właścicielowi lub zgłosić na policję, sprzedał urządzenie w jednym z lombardów.
🔹 Policja szybko ustaliła, kto oddał konsolę do sprzedaży, i zatrzymała mężczyznę 13 października.
🔹 Podejrzany przyznał się do znalezienia sprzętu, ale twierdził, że nie wiedział o popełnieniu przestępstwa.
🔹 „Przywłaszczenie rzeczy znalezionej to przestępstwo” – przypomina Monika Żymełka z leszczyńskiej policji.
🔹 Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia za przywłaszczenie rzeczy znalezionej.
Polecany artykuł:
Sprzedał znalezioną konsolę – grozi mu do 5 lat więzienia
Policjanci z Leszna zatrzymali 40-letniego mężczyznę, który przywłaszczył przenośną konsolę do gier wartą ponad 1600 złotych. Urządzenie należało do małoletniego chłopca z Leszna.
Do zdarzenia doszło 5 października. Matka chłopca zgłosiła policji, że jej syn utracił konsolę. Kilka dni później sprzęt pojawił się w ofercie jednego z miejscowych lombardów.
Funkcjonariusze szybko ustalili, że osobą, która oddała konsolę do sprzedaży, jest 40-letni mieszkaniec Leszna. Mężczyzna został zatrzymany 13 października. Przyznał, że urządzenie znalazł na ulicy i nie zdawał sobie sprawy, że nie może nim dysponować jak swoją własnością.
– Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że przywłaszczenie rzeczy znalezionej jest przestępstwem. W takiej sytuacji znaleziony przedmiot należy oddać właścicielowi albo przekazać na policję lub do biura rzeczy znalezionych – przypomina Monika Żymełka, rzeczniczka leszczyńskiej policji.
Zatrzymany usłyszał zarzut przywłaszczenia rzeczy znalezionej, za co grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności. Policja przypomina, że „znalezione nie znaczy niczyje” – zabranie cudzej rzeczy może skończyć się odpowiedzialnością karną.