Święta to nie czas na impulsywne decyzje
W Schronisku w Henrykowie przebywa obecnie 72 psiaków i 25 kotów, które czekają na swoje domy. Jak podkreśla Małgorzata Buczyńska, wiele osób myśli o adopcji właśnie w grudniu — często pod wpływem dzieci lub świątecznej atmosfery. To jednak nie zawsze idzie w parze z właściwą refleksją.
– „Zwierzę to żywa, czująca istota. Nie może być prezentem” – przypomina Buczyńska. – „Adopcja musi być przemyślana, a nie pod wpływem chwili, bo dziecko chce pieska na święta” – dodaje.
Pracownicy schroniska zachęcają do odwiedzenia placówki, rozmowy z opiekunami i poznania zwierząt na żywo. Tylko tak można ocenić, czy dany pies lub kot pasuje do stylu życia i możliwości rodziny.
Duża odpowiedzialność i rosnąca liczba adopcji
W Henrykowie rocznie udaje się przeprowadzić ponad 200 adopcji. To wynik, który pomaga utrzymać płynność funkcjonowania schroniska, bo mniej więcej tyle samo zwierząt trafia tam każdego roku.
Mimo popularnego mitu, że po świętach do schronisk wraca najwięcej czworonogów, Buczyńska wyjaśnia, że rzeczywistość wygląda inaczej. – „Napływ zwierząt jest dość równomierny przez cały rok. Mit o fali poświątecznych porzuceń powtarza się od lat, ale nie potwierdza się w praktyce” – mówi.
Schronisko zachęca do kontaktu także po adopcji — umowa przewiduje możliwość kontroli warunków życia pupila. To sposób na upewnienie się, że zwierzę naprawdę trafiło do odpowiedzialnego domu.
Placówka prowadzi intensywną działalność w mediach społecznościowych, gdzie publikowane są zdjęcia, filmy i opisy wszystkich podopiecznych. Jednak ostateczna decyzja zawsze powinna zapaść podczas wizyty osobistej.