FOGO Unia Leszno kontra Cellfast Wilki Krosno na inaugurację PGE Ekstraligi
Ogromne emocje towarzyszyły inauguracji w Lesznie. Oba zespoły, zarówno ten z Leszna, jak i z Krosna zdawały sobie sprawę z wagi meczu, pomimo że to początek, a w zasadzie start sezonu. Tak jedni, jak i drudzy nie należą do faworytów rozgrywek, stąd każdy punkt może okazać się tym na wagę przysłowiowego złota. Emocje w meczu towarzyszyły do ostatnich metrów spotkania. Prowadzenie zmieniało się kilka razy. Po 13 biegu o dwa punkty lepsi byli rywale, którzy za sprawą Lebiediewa i Doylea wygrali wspomniany bieg 4:2. Sytuacji nie zmienił pierwszy z nominowanych wyścigów, który zakończył się podziałem punktów. Byki przed ostatnim startem traciły dwa punkty, więc musiały ostatni bieg wygrać podwójnie. Zengota wyskoczył w nim ze startu a Kołodziej zdołał minąć Lebiediewa i stadion eksplodował. Wygrana w tych okolicznościach cieszy, bo było blisko falstartu. Zespół ma jednak nad czym pracować. Nie wszyscy mogli być zadowoleni ze swojej postawy. Damian Ratajczak poza wygraniem biegu juniorów nie dostarczał już drużynie punktów
Od razu Krakowa nie zbudowali, jak to się mówi, małymi kroczkami do przodu. Mogło być lepiej, ale wiemy, że każdy popełnia błędy i trzeba się na nich uczyć i pracować dalej nad sobą - mówił po meczu Damian Ratajczak.
Polecany artykuł:
Dodajmy, że najskuteczniejszymi zawodnikami w zespole z Leszna byli wspomniani już: Janusz Kołodziej – 11 punktów i Grzegorz Zengota – 10.