Przed meczem bez dwóch zdań za faworyta uchodzili gospodarze, ale rywal ostatnio się przełamał w starciu z beniaminkiem z Brzegu, wygrywając 4:1. Trzeba było więc podejść do przeciwnika z szacunkiem, bo morale rywala na pewno ostatnio wzrosło. GSF grał w pierwszych 20 minutach całkiem nieźle, szczególnie w defensywie. To był kolektyw, który też odgrażał się w ataku, ale w dwóch sytuacjach nie zapobiegł utracie bramek. Najpierw w 4 minucie kapitalnym uderzeniem z woleja popisał się Konopacki, a dwie minuty później na 2:0 podwyższył Wojciechowski. Ten wynik utrzymał się do przerwy, bo GSF grało całkiem solidnie.
Po zmianie stron szybko padła trzecia bramka dla gospodarzy. Znów przytomnie zachował się Wojciechowski. Nieoczekiwanie szybko, bo w kolejnej akcji dla gości trafił Hiszpański, ale radość z tej bramki rywala też nie trwała długo, bo kierunek piłki po mocnym strzale gospodarzy zmienił Olszak i znów oba zespoły dzieliła różnica trzech bramek. W 27 minucie swoją bramkę zdobył też Molicki i było już 5:1. Przez kilka minut gospodarze dali odetchnąć rywalowi, ale końcówka znów należała do nich. Bartnicki, Wojciechowski i Konopacki ustalili wynik tego spotkania na 8:1. Trzecia wygrana z rzędu podopiecznych trenera Tomasza Trznadela dała awans na 5 miejsce w tabeli Futsal Ekstraklasy.