Święta w domu
Andrzej Lebiediew święta Bożego Narodzenia spędza w rodzinnym Daugavpils, gdzie jeszcze do niedawna prowadził restaurację.
- Wyczyściłem się z bocznych interesów, żeby skupić się tylko na tym zawodzie, który uwielbiam, który kocham, czyli jazda na żużlu. Ja bardzo lubię gotować, bardzo lubię obserwować pracę restauracji, gdy idę zjeść (jak mam czas, jak to nie jest w trasie gdzieś itd.). Bardzo skrupulatnie wybieram miejsca, gdzie pójdę i wydam swoje pieniądze. Jak idę do restauracji to muszę zjeść to - i tak prowadziłem swoją - czego nie mogę przygotować sam w domu. Uwielbiam tę branże, ale to jest bardzo ciężki chleb i kto zastanawia się "otworzyć sobie restaurację" niech zastanowi się tysiąc razy - radzi nowy "Byk".
Przy garach w święta Andrzej Lebiediew jednak nie stoi.
- Tego wieczoru, kiedy usiądziemy za stołem to wszystko jest w rękach moich ukochanych dziewczyn: mamy, żony, córki, która już dorosła i też pomaga; przyjeżdżają moje siostry. A jak ja chce coś pomóc to mnie odsuwają na bok "idź sobie odpocznij, pogadaj". Także można powiedzieć, że odpoczywam w ten wyjątkowy dzień - przyznaje A. Lebiediew.
A co lubi jeść?
- Wszystko, na prawdę wszystko - odpowiada krótko.
To życzymy jemu oraz jego bliskim smacznego i powodzenia na torze w nowym sezonie!