Do zdarzenia miało dojść na terenie nieczynnego gospodarstwa, którego właściciel zmarł jakiś czas temu. Jego gospodarstwem i psem zajmował się brat zmarłego. W sobotę ok. godz. 23:30 na teren posesji miał wjechać samochodem mężczyzna. Chwilę później miało stamtąd dobiegać szczekanie psa, a następnie głośny huk, po którym zwierzę ucichło. Zaraz potem mężczyzna w samochodzie odjechał. Zaniepokojeni mieszkańcy natychmiast powiadomili policję.
- Leszczyńska policja otrzymała zgłoszenie o tym, że w miejscowości Pawłowice na terenie niezamieszkałego, opuszczonego gospodarstwa rolnego mogło dojść do ewentualnego postrzelenia lub zastrzelenia psa stróżującego. Policjanci pracują już w tej sprawie. Obecnie są w trakcie zbierania informacji na temat tego zajścia. Na chwilę obecną jedynie możemy potwierdzić, że psa rzeczywiście nie ma na wskazanej posesji. Ustalamy, co się z nim stało i w tej sprawie jest prowadzone dochodzenie – powiedziała Monika Żymełka, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lesznie.
Do sprawy wrócimy.
Polecany artykuł: