Historia jak wiele innych tego typu
Oszust zadzwonił do kobiety i podając się za policjanta, poinformował, że jej córka potrąciła na pasach ciężarną kobietę i aby uniknąć więzienia potrzebne są pieniądze.
- Kobieta zebrała całe swoje oszczędności w kwocie ponad 100 tysięcy złotych i według instrukcji przekazała wynajętemu taksówkarzowi. Ten natomiast wiedział, że będzie musiał pilnie przewieźć dokumenty do Opola. Wszystko udałoby się gdyby nie to, że w mieszkaniu kobiety niespodziewanie pojawiła się jej córka, która była zaskoczona słysząc całą historię - opowiada Maja Piwowarska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji we Wschowie.
Pieniądze niemal na wyciągnięcie ręki
Córka kobiety zachowała zimną krew i natychmiast powiadomiła policję. Mundurowi ustalili dane taksówkarza i zdążyli go zawrócić niemal w ostatniej chwili.
- Nic nie podejrzewający kierowca dojeżdżał już do wskazanego miejsca w Opolu. Będąc zaledwie dwa kilometry od punktu docelowego odebrał jednak telefon z informacją, że szukają go policjanci i pilnie chcą się z nim skontaktować. W rozmowie telefonicznej z prawdziwym policjantem mężczyzna usłyszał prawdziwą wersję wydarzeń, po czym jak najszybciej obrał trasę powrotną do Wschowy - mówi M. Piwowarska.
Teraz prawdziwi policjanci szukają tego fałszywego i osób, które stały za oszustwem.
Policjanci nigdy nie proszą o przekazanie jakichkolwiek pieniędzy! Nie informują o szczegółach prowadzonych spraw
Jeżeli, ktoś otrzyma telefon od osoby podającej się za policjanta, który próbuje namówić nas do przekazania oszczędności, to można być pewnym, że to oszustwo! - przestrzega policja.
Polecany artykuł: