Kiedy „psikus” przestaje być śmieszny
Nie każdy lubi Halloween, ale większość zgodzi się, że lepiej dostać cukierka niż jajkiem po ścianie. Wie o tym jeden z mieszkańców Gronowa, który w zeszłym roku padł ofiarą takiego „żartu”.
– „Niestety, nawet jak się da kilogram cukierków, to i tak robią psikus. W zeszłym roku moja elewacja została obrzucona jajkami. To kosztuje! Elewacja nie kosztuje 200–300 zł, tylko parę tysięcy” – mówił podczas spotkania z prezydentem Leszna. Mężczyzna zgłosił sprawę na policję:
– „Usłyszałem, że elewację można umyć. Ale przecież to też kosztuje! Zapytałem wtedy, czy gdyby ktoś obrzucił komisariat jajkami, też by to tak potraktowano?” – relacjonował z nutą ironii.
Prezydent: Halloween tak, ale bez demolki
Prezydent Leszna, Grzegorz Rusiecki, przyznał, że problem nie jest nowy i co roku powtarza się w różnych częściach miasta.
– „Trzeba odróżnić to, co jest zabawą, od tego, co jest dewastacją. Takich sytuacji mieliśmy w zeszłym roku co najmniej kilka” – powiedział.Zadeklarował też konkretne działania. Temat ma być poruszony podczas spotkania z dyrektorami szkół, a nauczyciele i wychowawcy mają przypomnieć uczniom, że Halloween to nie przyzwolenie na niszczenie cudzej własności.
– „Nie zabraniam nikomu się bawić. Mój syn też chodzi i zbiera cukierki. Ale porozmawiajmy z dziećmi o odpowiedzialności. Nie ma lepszego wychowawcy niż rodzic” – dodał prezydent.
Niech jajko zostanie w lodówce
Zabawa zabawą, ale prawo jest jednoznaczne. Obrzucenie domu jajkami może być potraktowane jako wykroczenie z art. 124 Kodeksu wykroczeń, a jeśli szkody przekroczą 800 zł – już jako przestępstwo z art. 288 Kodeksu karnego.
Dodajmy, że kosztami naprawy przez dzieci szkód obciążeni mogą być rodzice. To oni dostaną po kieszeni i to dla nich może być największy halloweenowy psikus.
