Przed spotkaniem takiej zaciętej rywalizacji mało kto się spodziewał. Byki bez Kołodzieja i Ratajczaka i z debiutującym Benem Cookiem miały dostać łupnia. Tymczasem rozpoczęły od wygranej i choć za chwilę je stracili po biegu juniorów, to twardo walczyli o swoje wietrząc szansę na punkty. Co Włókniarz minimalnie wychodził na prowadzenie, to leszczynianie wyrównywali stan meczu. Po 13 biegach był remis 39:39. Najważniejsze w meczu okazały się biegi nominowane. Niestety ten pierwszy został przegrany z kretesem przez parę: Smektała – Cook i wiadomo było, że tego spotkania nie da się już wygrać, ale można powalczyć o remis, lub choćby o bonusa. Bonus był na koncie przez część ostatniego biegu, bo Zengota prowadził przed Madsenem. Niestety Duńczyk minął Zengiego, a biegowy remis dał zwycięstwo Włókniarzowi 47:43. Pod Jasną Górą padł więc identyczny wynik jak w Lesznie. Wtedy wygrała Unia, co oznacza, że żadna z drużyn nie zdobyła dodatkowego punktu.
- Szkoda, że to się nie skończyło żadnym punktem chociaż bonusowym, bo to by mocno nam dodało wiatru w żagle. I potrzebujemy tego! A tak to jest taki mega niedosyt - mówił Grzegorz Zengota, jeden z liderów Byków z w tym meczu.
Poza nim doskonale pojechał Keynan Rew i wspomniany debiutant – Ben Cook. Filigranowy Australijczyk, korzystający z silników Petera Jonesa, robił w meczu prawdziwą furorę. Absolutny debiutant na polskich torach wywalczył 9 punktów z bonusem, prezentując ofensywny styl.