Patryk musiał w ciągu 45 godzin przepłynąć 11,4 km, przejechać na rowerze wpiętym w trenażer 540 km i przebiec na bieżni mechanicznej 126,6 km. Zrobił to w nieco ponad 55 godzin.
Było to realne, ale przez żywienie uciekło. Wnioski wyciągnięte i walczymy dalej - mówi Patryk Hampel.
Na pokonanie takiego samego dystansu na świeżym powietrzu miałby 61 godzin, dlatego złożył do Guinnessa odwołanie. Teraz dostał odpowiedź, że rekord świata nie został uznany. Ale jest za to Rekord Polski.
Zostało to uznane za Rekord Polski, gdzie oficjalnie też można uznać, że jestem pierwszą osobą na świecie, która zrobiła potrójnego Ironmana w zamknięciu. Jeżeli nawet nie byłoby Rekordu Polski, jestem zadowolony, że przełamałem swoje bariery - zmierzyłem się z nimi, mimo trudu udało się przezwyciężyć je. Wiem, ile pracy w to włożyłem i to była też taka satysfakcja, że te wszystkie treningi nie poszły na marne - mówi triathlonista.
Teraz Patryk zaczął kolejne intensywne treningi, bo... postawił sobie nowe cele.
Myślimy nad tym, żeby zaatakować pięciokrotnego Ironmana - też w wersji zamkniętej, ale też starty zewnętrzne "ultra".
Mimo napiętego grafiku, w każdą niedzielę Patryk prowadzi też darmowe zajęcia z grupą biegową. Od kilku miesięcy spotykają się na stacji paliw przy ul. Osieckiej o godz. 8:00. Możecie dołączyć.