Z domu pod namiot
Koczowisko znajdowało się w rejonie ul. Górnej w Gostyniu. Zapewniało prowizoryczne schronienie w namiocie turystycznym. Miał tam m.in. koce, odzież i jedzenie.
- W trakcie patrolu zastano tam 30-letniego mężczyznę, który oświadczył, że stracił dostęp do mieszkania, w którym wcześniej mieszkał z rodzicem. Mężczyzna był trzeźwy i zdrowy - mówi Dominik Gorynia, komendant Straży Miejskiej w Gostyniu.
Strażnicy zaproponowali mu pomoc ośrodka pomocy społecznej, ale 30-latek odmówił. Zobowiązali go do opuszczenia zajmowanego miejsca i uprzątnięcia koczowiska, co też mężczyzna zrobił. Koczował tam przez kilka dni.
Według nieoficjalnych informacji, 30-latek trafił do jednego z hoteli pracowniczych. I ma nie pochodzić z ubogiej rodziny.