Pokochać na zawsze. Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Henrykowie koło Leszna

i

Autor: hak

Zwierzęta

Pokochać na zawsze, czyli co trzeba wiedzieć zanim adoptujesz psa lub kota ze schroniska [ZDJĘCIA]

2024-08-03 10:09

Psy i koty przebywające w schroniskach to najczęściej zwierzęta „po przejściach”. Nie powiedzą, jaki ból sprawił im człowiek. Tylko od nowych opiekunów zależy, czy i jak szybko znów zaufają człowiekowi. Decyzja o adopcji psa czy kota ze schroniska nie może być pochopna, a bardzo dobrze przemyślana.

Zwierzę też czuje

Odebrane za złe traktowanie lub porzucone na ulicy, przy drodze, na polu, w lesie. Często właśnie w okresie wakacyjnym, kiedy powinny tworzyć ze swoimi opiekunami najlepsze wspomnienia wspólnego życia. Taki najczęściej życiorys mają psy i koty, które trafiają do schroniska dla bezdomnych zwierząt. Każde takie złe przeżycie zostawia w zwierzęciu ślad. Najlepszym lekarstwem na to jest nowy, właściwy dom.

- Już samo porzucenie to jest traumatyczne przeżycie dla zwierzęcia, jest to znęcanie się nad nim. Więc potrzeba czasu, cierpliwości, żeby ten psiak czy kot chciał poznać nowego człowieka. Robimy wszystko, żeby jak najwięcej psów i kotów było adoptowanych. Te wszystkie akcje „Nie kupuj, adoptuj” mają na celu zapobieganie bezdomności zwierząt, żeby jak najwięcej zwierzaków miało szanse na nowe życie – mówi Małgorzata Buczyńska, kierownik Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Henrykowie koło Leszna.

Jak zwykło się mówić „czas leczy rany”. Ale te głębokie goją się trudniej i dłużej. I często wymagają pomocy specjalistów.

- Nie każde zwierzę może być adoptowane, bo to może nie być akurat „ten moment” dla danego psa, czy kota. Wygląd psa nie może być jedyną przesłanką, że chciałbym/chciałabym mieć akurat takiego, a nie innego psa. To wcale nie znaczy, że akurat tego psa się dostanie. Bo może się okazać, że zwierzak jest „problemowy”, a ta osoba ma mało czasu, na przykład na przełamywanie lęków psa – wyjaśnia M. Buczyńska.

Warto pytać

Dlatego osoby zainteresowane adopcją psa czy kota muszą być przygotowane na rozmowę z pracownikami schroniska i pytania, które mogą się niekiedy wydawać zbyt wnikliwe. Mają pomóc w wyborze odpowiedniego zwierzaka dla nas i najlepszego domu dla niego.

- To są żywe istoty czujące, kochające. To nie są rzeczy, zabawki. Naszym obowiązkiem jest znalezienie optymalnego dla nich domu i optymalnego zwierzęcia dla właścicieli. Żeby właściciel był szczęśliwy i ten pies, czy kot był szczęśliwy. Dlatego proszę się nie obrażać, że pracownicy przeprowadzają taki dosyć wnikliwy wywiad. To jest naprawdę ze względu na dobro i zwierząt i ludzi, żeby nie było później takich niemiłych, trudnych, bardzo trudnych sytuacji, że ten pies, czy kot po miesiącu, czasami roku, czy latach wraca, ponieważ zaczynają się problemy – tłumaczy kierownik schroniska.

Schronisko w Henrykowie korzysta z pomocy psiego behawiorysty. Pomaga zrozumieć niewłaściwe zachowania podopiecznych przytuliska, radzić sobie z nimi i im zapobiegać. To pierwszy etap pracy ze zwierzęciem po traumatycznych przeżyciach, który należałoby kontynuować po adopcji.

- Trzeba mieć też na uwadze, że niektóre pieski czy koty takie traumy dotknęły życiowo, że już nigdy nie będą takie, jakie my byśmy sobie wyobrażali, czy chcieli. Tutaj jest kwestia akceptacji i odpowiedniego serducha do takiego zwierzaka. U nas w schronisku jest nietypowe środowisko, pieski są jedne obok drugich, przebodźcowane. Środowisko domowe różni się od środowiska schroniskowego i niektórych sytuacji nie jesteśmy tutaj w stanie odtworzyć, czy przewidzieć. To prawda, że zdarzają się pieski, które nie wykazują u nas w schronisku tego niepożądanego zachowania, a idą do domu i takie rzeczy niepożądane zaczynają się dziać. Nie bagatelizować tego, od razu zgłaszać się do specjalisty - mówi Paweł Lisowski, pracownik schroniska w Henrykowie.

"Bieg + 4 Łapy" w schronisku w Henrykowie koło Leszna

Chcieć to nie wszystko

Dlatego zanim zdecydujemy się na adopcję psa czy kota ze schroniska zastanówmy się, czy jesteśmy też gotowi na nieprzewidziane sytuacje, czy dodatkowe wydatki. Na to, że pies nie od razu odnajdzie się w nowym miejscu lub zrozumie nasze dobre intencje.

- Przede wszystkim najpierw należałoby zrobić sobie „rachunek sumienia”. Czy mam odpowiednią ilość czasu, żeby poświęcić takiemu zwierzakowi. Czy mam odpowiednie zaplecze finansowe, żeby zapewnić takiemu psiakowi czy kotu pomoc weterynaryjną, behawioralną lub pomoc trenera, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Często te psiaki czy kociaki, które do nas trafią są po traumach i takie rzeczy trzeba „przepracować”. I często, niestety, nie jesteśmy w stanie sami tego zrobić. Dlatego kiedy dziś mamy dostęp do zaplecza naprawdę wielu specjalistów trzeba brać pod uwagę, że trzeba też mieć pieniądze, żeby takie zaplecze zagwarantować. Wtedy minimalizujemy ryzyka powrotu takiego zwierzaka do schroniska. Nie kierujmy się emocjami, powinniśmy myśleć na chłodno, zdroworozsądkowo, bo bierzemy jednak odpowiedzialność za życie, często na lata – mówi P. Lisowski.

Schronisko w Henrykowie czynne jest codziennie. Przy każdym kojcu z psem znajduje się krótka informacją z jego imieniem, wiekiem, opisem charakteru, czy zachowania. Na dodatkowe pytania chętnie odpowiedzą pracownicy schroniska. Zanim zdecydujemy się na adopcję można w uzgodnieniu z pracownikiem przytuliska zarezerwować psiaka i odwiedzać go, żeby lepiej poznać. Można pobyć z nim na wybiegu i wyjść na spacer w towarzystwie pracownika schroniska lub jego wolontariusza.