Nastroje przed sobotnim meczem z Drwęcą były bojowe.
- To jest nasz rywal z zeszłorocznego finału i na pewno będziemy chcieli wygrać to spotkanie. Do tej pory dobrze nam idzie, mamy komplet zwycięstw, no ale wiadomo, że każda passa kiedyś się może skończyć, więc trzeba mieć się na baczności i walczyć - mówił Łukasz Rajewski, prezes LKS Szawer Leszno i zawodnik.
Gospodarze wygrali z Drwęcą Kaszczorek 81:76. W osłabieniu, bo poważnej kontuzji doznał Maciej Pudliszewski i po upadku nie mógł kontynuować jazdy.
W niedzielę LKS Szawer Leszno przegrał we Wrocławiu z miejscową Szarżą 63:95. Na mecz pojechał bez Macieja Pudliszewskiego i Łukasza Rajewskiego, w dodatku już w pierwszym biegu upadek zaliczył Kuba Baldys. Szczęście nie dopisało tam także Żakom Szawera, które przegrały z Niziołkami Szarży 46:73.
W Gnieźnie pierwsza drużyna Szawera musiała uznać wyższość gospodarzy Aseko Orła, który wygrał spotkanie 97:62. Leszczynianie jechali bez Jakuba Ignysia i Willa Jefferego.
Polecany artykuł: