Spis treści
Wandalizm uderzył w koty
Ostatni atak na kocie budki wstrząsnął wolontariuszami.
– „Budki zostały najpierw zniszczone, później zniknęły. To nie pierwszy raz. Bywa, że ktoś wyrzuca zatrute jedzenie albo kiełbasę z gwoździami. To niedopuszczalne i karalne” – mówi z oburzeniem Magdalena Mikołajczyk.
Te małe schronienia to dla kotów często jedyna szansa na przeżycie zimy.
– „Ktoś, kto potrafi kopnąć kota czy zniszczyć budkę, może kiedyś skrzywdzić też człowieka. Dlatego apeluję: jeśli widzicie wandala, zróbcie zdjęcie, zgłoście to choćby anonimowo” – dodaje.
Setki bezdomnych zwierząt
Magdalena Mikołajczyk od 18 lat opiekuje się wolno żyjącymi kotami w Lesznie. Skala zjawiska jest ogromna.
– „Mówimy o setkach, a w niektórych rejonach o tysiącach kotów. Ludzie wciąż wypuszczają nasterylizowane zwierzęta, a kiedy pupil zniszczy mebel czy zachowuje się ‘nie tak’, po prostu trafia na ulicę” – wyjaśnia.
Najtrudniejsze są chłodne miesiące, gdy brak ciepłego schronienia może być dla zwierząt śmiertelny.
Sterylizacja wciąż zbyt rzadka
Podstawowym problemem pozostaje brak powszechnej sterylizacji.
– „Kocica może mieć miot trzy–cztery razy w roku po kilka kociąt. Jeśli kotka jest dokarmiana, rodzi jeszcze częściej. To lawina, której bez zabiegów nie da się zatrzymać” – tłumaczy wolontariuszka.
Choć w mieście działają fundacje oferujące tańsze zabiegi, wiele osób rezygnuje.
– „Koszt sterylizacji to dziś 300–400 zł. Dla wielu rodzin to spory wydatek, dlatego tak ważna jest adopcja z fundacji, gdzie zwierzęta są już wysterylizowane” – dodaje.
Jak mieszkańcy mogą pomóc
Wolontariat to nie tylko karmienie. To codzienna czujność i szybka reakcja.
– „Trzeba dbać o czystość w miejscach dokarmiania, zgłaszać chore zwierzęta do weterynarza miejskiego czy schroniska. Nawet jeśli sami nie możemy pomóc, możemy przynajmniej poinformować odpowiednie osoby” – podkreśla Mikołajczyk.
Gdy na osiedlu pojawi się nowy kot, radzi:
– „Zrób zdjęcie, wrzuć je do internetu na grupy zaginionych zwierząt, sprawdź, czy nie ma właściciela. Jeśli kot jest oswojony, szukaj mu domu. Dzikiemu wystarczy budka i karma, ale chorego zgłoś do schroniska”. Bez wsparcia mieszkańców Leszna wolno żyjące koty nie przetrwają zimy. Najpilniejsze dziś jest odbudowanie zniszczonych budek i ochrona miejsc, w których zwierzęta mogą bezpiecznie spać. Każdy może pomóc – zgłoszeniem, adopcją, a choćby fotografią sprawcy wandalizmu.
