Pierwsza porażka
Nie da się ukryć, że leszczynianie, którzy obok Abramczyk Polonii Bydgoszcz są uważani za faworyta ligi zostali zaskoczeni warunkami torowymi. Długi, specyficzny tor, a do tego z dużą ilością luźnej, przyczepnej nawierzchni nie sprzyjał walce, ale był szybki, co udowodnił Tobiasz Musielak, bijąc rekord toru.
Rozpoczęło się dla gości źle, bo od podwójnej przegranej. 3 i 4 bieg należał jednak do drużyny z Wielkopolski, która wygrała dwa biegi dubletem. Nasz zespół utrzymał nieznaczne prowadzenie do 10 biegu. Potem lepiej prezentowali się gospodarze, odskakując na 6 punktów. Unia zbliżyła się na 2 punkty, ale przedostatni wyścig rozwiał ostatnie nadzieje wielokrotnych mistrzów Polski na jakiekolwiek punkty. Jedynie Grzegorz Zengota oraz Antoni Mencel spisali się na miarę oczekiwań. Problemów bez liku miał między innymi Janusz Kołodziej, który mecz rozpoczął od wjechania w taśmę, co praktycznie mu się nie zdarza.
- Było to naprawdę bardzo ciężkie spotkanie. Decydował zdecydowanie start i na tym się trzeba było skupić, ustawiać właśnie motocykle pod start i pod to, żeby odpowiednio przejeżdżać te łuki. Wiadomo, pierwszy też wyjazd, więc nerwy potrafią się pojawiać. Tak jak w moim pierwszym starcie - wjechałem w taśmę. Sam tego nie rozumiem, nie wiem jak to się stało. Ale może ostatni czas w moim wykonaniu jest nerwowy i dlatego tak po prostu - mówił kapitan leszczyńskiej drużyny, który wywalczył tylko 8 punktów.
Wspomniany Zengota miał ich 12, a Mencel – 9.Krośnianie obok Abramczyk Polonii Bydgoszcz są niepokonani. Byki po dwóch meczach są na 4 miejscu, bo przed leszczynianami jest jeszcze Hunters PSŻ Poznań, który też nie przegrał, ale na koncie ma też poza ostatnią wygraną także remis.
Polecany artykuł: