Obrońcy zwierząt kontra policja
Zdaniem aktywistów Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt 12-letni pies był w agonalnym stanie, a zachowanie policji nieuzasadnione. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Lesznie.
- Chodzi przede wszystkim o ocenę osób występujących w imieniu Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. W tej sprawie zarzuty usłyszał Eryk Z. Zarzuty dotyczą zmuszania przemocą do określonego zachowania, a także naruszenia miru domowego. Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia tychże przestępstw, które mu zarzucił prokurator, złożył wyjaśnienia, zastosowano wobec niego wolnościowe środki, to jest dozór policji i zakaz opuszczania kraju. W sprawie tej nadal wykonywane są czynności, przesłuchiwani będą świadkowie, będzie ustalany dokładny przebieg zdarzenia – mówi Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Mężczyzna ma 25-lat i jest mieszkańcem województwa łódzkiego. Miał siłą odebrać właścicielce psa, przewrócić ją na ziemię i potraktować gazem pieprzowym ją i dwóch sąsiadów, którzy pospieszyli jej z pomocą. Wezwani na miejsce policjanci ustalili, że działacz DIOZ-u jest osobą poszukiwaną i zgodnie z policyjną procedurą mundurowi założyli mu na ręce kajdanki. Po wyjaśnieniu powodu, po kilkudziesięciu minutach zostały mu one zdjęte.
Prokuratura w Lesznie prowadzi jednocześnie czynności sprawdzające w związku z zawiadomieniem o możliwości niewłaściwej opieki nad schorowanym psem Blackiem.