Made in USA
Dziś (13 grudnia) na Rynku w Lesznie odbył się Świąteczny Zlot Amerykańskich Samochodów. Wokół ratusza zaparkowało kilkadziesiąt pojazdów marek m.in. Buick, Chevrolet, Dodge, czy Ford. Kultowych i pożądanych przez niejednego oglądającego Mustanga, czy Corvettę. Niektóre z nich świątecznie udekorowane w światełka, choinki, czy bałwanki. Można było porozmawiać z ich właścicielami, wymienić się doświadczeniami, zasiąść za kółkiem klasyków czy muscle carów, zrobić sobie z nimi zdjęcia i posłuchać, jak warczą ich silniki.
- Posiadaczka Mustanga, na razie jednego. I Jeepa Wranglera - mówiła Radiu Eska Małgorzata. - Przy którym serducho bardziej bije? Oczywiście, że przy Mustangu. 5-litrowy, prawdziwy. Ubiegłoroczny model. Zakochałam się w nim, jak byłam w Stanach, miałam wypożyczony. Stwierdziłam, że muszę mieć. Ryk silnika przede wszystkim. Wszędzie nim jeżdżę - do pracy, na zakupy. Hobby też mam końskie, bo jeżdżę na koniach "westernowo" - American Quarter Horse.
Chevrolette Corvette C8 przyjechał na świąteczny zlot. Pasjonat amerykańskiej motoryzacji.
- Generalnie amerykańska motoryzacja jest bardzo dobrą motoryzacją ze względu na to, że mała awaryjność i duża przyjemność w jeździe -
- Trzeba bardzo uważać, żeby czasem nie jechać "z powrotem", z tylnym napędem. Ci co jeżdżą na tylnym napędzie wiedzą, jak się zachowuje taki samochód.
A kocie łby i dziury?
- To jest kwestia, jak jeździmy. Ale jeśli będziemy uważać to można każdą drogą jeździć. Fakt, to są niskie samochody. Ale jeśli będziemy ostrożnie jeździć, z uwagą i z głową przede wszystkim - przy tej mocy silników 500 koni, 800 koni musimy naprawdę z głową jeździć. Od szybkiej jazdy są tory wyścigowe, a nie nasze drogi, którymi jeździmy.
Polecany artykuł:
