"Tej prezydentury nie da się spieprzyć". Łukasz Borowiak, były prezydent Leszna podsumowuje rządy Grzegorza Rusieckiego

2025-07-21 12:30

Łukasz Borowiak obecny radny miejski podsumował kilkanaście miesięcy prezydentury Grzegorza Rusieckiego. Wymienił pozytywne i negatywne jej aspekty. Niepokoi go to, co dzieje się w miejskich spółkach. Były włodarz ma żal do obecnego o to, iż ten nie informuje, że niektóre inwestycje w mieście były zapoczątkowane za jego kadencji.

Tej prezydentury nie da się spieprzyć. Łukasz Borowiak, były prezydent Leszna podsumowuje rządy Grzegorza Rusieckiego

i

Autor: jhaliasz

Były o obecnym

Łukasz Borowiak ocenił obecnego prezydenta miasta Grzegorza Rusieckiego podczas dzisiejszego spotkania z dziennikarzami, przy leszczyńskim ratuszu.

- Przez ten rok i dwa miesiące wydarzyło się w Lesznie dużo pozytywnych rzeczy, ale też dużo negatywnych rzeczy – zaczął były prezydent Leszna.

Jako pierwsze negatywne posunięcie prezydenta Grzegorza Rusieckiego obecny radny miejski wymienił zmiany kadrowe w Urzędzie Miasta i spółkach miejskich.

- Moim zdaniem zostało zwolnionych bardzo dużo dobrych merytorycznie pracowników. Takiej dużej zmiany w strukturach Urzędu Miasta i jednostkach nie było chyba w historii miasta Leszna i ta prezydentura będzie na pewno kojarzona nie tylko z oszczędnościami, jak to argumentuje prezydent Grzegorz Rusiecki, ale z dużą rewolucją falowych zwolnień pracowników – uważa Ł. Borowiak.

Włodarz wspomniał tu o Kamili Mulczyńskiej, byłej dyrektor Miejskiego Zakładu Budynków Komunalnych, którą jako pierwszą zwolnił G. Rusiecki. Przy okazji zarzucił obecnemu prezydentowi, że zatrudnia działaczy politycznych.

- Cichaczem są wprowadzani różni działacze polityczni. Miejski Zakład Komunikacji. Byłem dzisiaj na BIP-ie, nie ma ogłoszenia, ale mamy tam już pracownika, który bez konkursu pracuje. Jest to pan Maksymilian Jarosz. I być może dojdzie do sytuacji takiej, że za chwileczkę będzie pełnił obowiązki dyrektora Miejskiego Zakładu Komunikacji – stwierdził Ł. Borowiak.

M. Jarosz to były przewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta Leszna i asystent posła Grzegorza Rusieckiego.

Zaraz potem Łukasz Borowiak zarzucił obecnemu prezydentowi likwidację placówek oświatowych, szybkie tempo procedowania uchwał i brak „rzeczowej dyskusji” o planach z mieszkańcami czy radą miejską.

- Te placówki oświatowe, które zostaną zlikwidowane, według mojej oceny nie mają żadnych na dzień dzisiejszy argumentów ekonomicznych - ocenił były prezydenta Leszna.

Tak samo byłego włodarza niepokoi też brak dyskusji o sytuacji w miejskich spółkach, zwłaszcza w MPEC, o którym ostatnio głośno w Lesznie, czy MZO, który odbiera opady "z całej Polski".

- Dziwię się, że w tym trudnym takim okresie wakacyjnym dla pracy Rady nie udało nam się spotkać na wspólnej komisji infrastruktury z udziałem wszystkich radnych, aby porozmawiać na temat MPEC-u czy też innych spółek i tego argumentu pojąć nie mogę – przyznał Ł. Borowiak. - (…) Dostaję sygnały, że mam być posłuszny, że tak powiem, pewnym osobom. Nie gadać głośno o tym, co się dzieje w spółkach. Nie jestem zastraszany, ale dostaję delikatnie informacje z różnych miejsc, że mogę być pozwany na drogę sądową. Nie może być takiej sytuacji, bo radni, bez względu na to, czy są w opozycji, czy też działają razem z prezydentem Grzegorzem Rusieckim muszą wiedzieć doskonale, co się dzieje w spółkach strategicznych, bo to są spółki nasze, publiczne, mieszkańców naszego miasta.

Nos polityczny

Były włodarz znalazł też kilka słów pochwały pod adresem swojego następcy.

- Dobrze oceniam Grzegorza Rusieckiego, jeżeli chodzi o przeprowadzenie konsultacji społecznych, bo tych spotkań w dzielnicach miasta było bardzo dużo. Jest świetny pomysł, dla mnie trudny z punktu widzenia technicznego do zrealizowania, czyli wejście cieplika do starego miasta, do Starówki – mówi Ł. Borowiak.

Borowiak podkreślił przy tym, że większość inwestycji realizowana obecnie przez G. Rusieckiego przygotowana została za jego kadencji.

- Dlaczego o tym mówię? Bo warto byłoby z ust prezydenta miasta Leszna usłyszeć podziękowanie. Już nie chodzi o prezydenta Łukasza Borowiaka, ale podziękowanie dla moich współpracowników, którzy przygotowywali te inwestycje – wyznał Ł. Borowiak.

Przy okazji Łukasz Borowiak zapowiedział, że powstanie w internecie specjalne miejsce, gdzie prezentowane będą spełnione i niespełnione obietnice wyborcze Grzegorza Rusieckiego. Na koniec spotkania przyznał jednak dobitnie:

- Moje doświadczenie i mój nos polityczny jednoznacznie mówi, że po prostu tej prezydentury nie da się spieprzyć - zakończył Ł. Borowiak.

Handel w czasach PRL-u. Tak wyglądały zakupy wśród pustych półek i kolejek
Wakacyjny QUIZ dla telemaniaków. Pamiętasz te kultowe polskie seriale? Sprawdź, jak dobrze je znasz!
Pytanie 1 z 10
Spróbujmy od czegoś prostego. Jak miała na imię postać, która z wielkim wdziękiem pluła pestkami czereśni w serialu "Daleko od szosy"?