
i
Strażacy zostali zaalarmowani o pożarze stodoły dziś (28 grudnia) po godz. 15:00. Obiekt znajdował się w polu, z daleka od jakichkolwiek zabudowań. Na miejsce wysłanych zostało 6 zastępów: dwa z jednostki ratowniczo-gaśniczej z Leszna oraz OSP z Krzemieniewa, Pawłowic, Kąkolewa i Dąbcza. Podczas akcji gaśniczej konieczne było zamknięcie dla ruchu drogi między miejscowościami.
Murowana stodoła miała drewnianą konstrukcję dachu, który pokryty był blachą. Podczas pożaru dach zawalił się do środka. Obiekt o wymiarach 60 na 20 metrów spłonął doszczętnie. W stodole zmagazynowanych było ok. 500 ton słomy. Niczego nie udało się uratować.
- Pożar został opanowany. Południowa ściana budynku przewróciła się sama. Istnieje ryzyko, że zachodnia, szczytowa ściana również się przewróci. Ze względu na całkowite zniszczenie mienia działania będą prowadzone w kierunku kontrolowanego wypalania się słomy znajdującej się wewnątrz budynku - poinformował przed godz. 18:00 Dominik Wels z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lesznie.
Na razie nie wiadomo, co doprowadziło do pożaru, ani jak duże straty on spowodował. Stodoła, jak i pola na terenie których stała należą do Ośrodka Hodowli Zarodowej w Garzynie.
AKTUALIZACJA z dn. 30.12.2024
Straty w wyniku pożaru oszacowano na 2 mln złotych. Jako przyczynę pożaru przyjęto nieostrożność osób dorosłych w posługiwaniu się ogniem. Możliwe, że było to działanie celowe. W stodole nie było instalacji elektrycznej, wykluczono też wyładowanie atmosferyczne.
Działania strażaków na miejscu pożaru zakończyły się w niedzielę (29 grudnia) o godz. 9:40.